Kto pragnie podążyć za modą i zainstalować sobie w kuchni (albo w łazience, dlaczego by nie?) radio ukryte w suficie, potrzebuje przede wszystkim wiertarki z nakładką do wycinania otworów montażowych. Do tego śrubokręt, cążki i elementarna wiedza o prądzie.
Wystarczy wywiercić otwór montażowy w podwieszanym suficie i doprowadzić kable zasilania z innego otworu, w którym działa oświetlenie – to najprostszy sposób na połączenie radia z siecią 230 V. Potem wystarczy już tylko przymocować przewody do odbiornika, podłączyć antenę, włożyć odbiornik i głośnik do otworu – gotowe. Pilotem można już włączyć muzykę. Film ilustrujący montaż w kuchni i łazience znajduje się na stronie http://eissound.pl/content/7-montaz-kb-sound.
Niewidoczne radio do kuchni
W zasięgu wzroku pozostaje tylko cyfrowy pilot oraz osłonięta siatką membrana głośnika w suficie. Żadnego odbiornika, żadnych kabli. Tym samym odbiornik nie zajmuje cennego miejsca, nie jest też narażony na jakiekolwiek uszkodzenia wynikające z faktu, że znajduje się w pomieszczeniu, gdzie często panuje wysoka wilgotność. Jakość dźwięku jest znakomita.
Jest to oczywiście rozwiązanie do kuchni z sufitem podwieszanym, nad którym znajduje się wystarczająco dużo miejsca (poniżej 10 cm) na odbiornik i głośnik. Zupełnie inaczej muszą sobie radzić użytkownicy kuchni, w których sufit jest z betonu.
Radio do kuchni pod szafką lub półką
To też krzyk mody: radioodbiorniki podwieszane. Można je mocować pod szafkami kuchennymi lub półkami. Są wygodne w obsłudze, bo pozbawione pokręteł, a droższe modele dysponują odtwarzaczem CD, a nawet wyświetlaczem LCD, pełniącym funkcję miniaturowego telewizora. Taki odbiornik nie spadnie, nie przewróci się, bardzo trudno będzie go też ubrudzić lub zachlapać czymś obrabianym właśnie na kuchennym blacie – trzeba by bardzo, bardzo chcieć. Niektóre modele mają też pilota.
Niektórzy wolą tradycyjne odbiorniki
Nie wszyscy zwracają uwagę na mody i trendy. Chociaż dawne „tranzystory” praktycznie wyszły już z użycia, wciąż są, choć już w unowocześnionej wersji, produkowane i sprzedawane. Takie radio może stanąć w kuchni miłośnika stylu retro albo osoby starszej, która zdecydowanie woli proste urządzenie z pokrętłami.
Trzeba jedynie zadbać o to, by takie radyjko było bezpieczne, a więc by nie groziło mu zalanie, ochlapanie czy zabrudzenie żywnością. Teoretycznie należałoby też obawiać się kuchennej wilgoci, ale przecież w „dawnych czasach” zwykłe radioodbiorniki całymi latami służyły ludziom w kuchniach i jakoś nie był z nimi problemu.