Miłości największych w historii dyktatorów to zgoła fascynujący temat dla wielu znawców historii, ale też dla amatorów, którzy chcą nieco zanurzyć się w ciekawie opowiedzianych historiach. Książka Diane Ducret zdaje się być idealną pozycją dla tych osób. Dobrze opracowana szata graficzna okładki przyciąga wzrok potencjalnego czytelnika i stawia go przed ciekawym tematem. Jednak oprócz tematyki ważne jest także opracowanie i umiejętność ciekawego jej opowiedzenia. Tego właśnie brakuje Diane Ducret. Podczas lektury odnoszę wrażenie, że nużące opisy nie są konieczne do skonstruowania fabuły. Tak samo jak portrety owych tytułowych kobiet są dosyć płytkie, brak w nich dogłębnej analizy i motywów ich działań. Mając do czynienia z tak ogromnie ciekawym tematem, autorka rezygnuje z subiektywizmu. Jest to godne pochwały i wymaga nie lada umiejętności, ale pewien czynnik opiniotwóczy jest dla czytelnika konieczny, zwłaszcza jeżeli jest słabo zaznajomiony z historią. Jeżeli chodzi o historyczny aspekt, to abnegat historyczny może być rozczarowany słabo zarysowanym tłem. Biorąc pod uwagę styl pisania, to jest on „poprawny”. Brak subiektywizmu – kwestia dość dyskusyjna, brak umiejętności ciekawego opowiedzenia historii – z pewnością oceniam negatywnie. Podsumowując, dla osoby chcącej zgłębić temat miłości wielkich dyktatorów liczba pozycji jest ogromna i warto czasem sięgnąć po coś z mniej oszałamiają okładką, a ciekawiej napisanego.
„Kobiety dyktatorów” Diane Ducret
[Głosów:0 Średnia:0/5]