Założę się, że gdybyśmy cofnęli się do czasów średniowiecza, to połowa z nas- ludzi by po prostu nie przeżyła. Skąd taki wniosek? Ówczesne czasy były okresem pełnym zraz, epidemii i nie oszukujmy się-nie było wtedy tak profesjonalnych i sterylnych warunków jak teraz. Jak zapewne każdy z nas słyszał na lekcji historii- czasy średniowieczne były okresem w którym choroby takie jak gruźlica, czarna ospa czy cholera były na porządku dziennym, a śmierć kolejnych setek tysięcy ludzi nie robił na nikim wrażenia. Po każdej epidemii albo palono budynki albo malowo wapnem by zabić zarazki. Dziś do tego celu mamy mnóstwo detergentów, środków dezynfekujących i sposobów na to by zabić zarazki i by się nie rozpowszechniały. Dawniej tak nie było, ponieważ uniwersalnym środkiem do znieczulania i odkażania był po prostu spirytus czy inne czyste alkohole. Dodatkowo każdą dolegliwość leczono pijawkami, tajemniczymi miksturami, a w ostateczności wykonywano zabiegi inwazyjne, które przeżywali nieliczni. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta! Ówcześni lekarze określani często jako szamani czy znachorzy nie mieli takiej wiedzy jak dzisiejsi lekarze. Wykonując daną operację w sumie nie wiedzieli czego się spodziewać i jakiej dolegliwości szukać, a sposób wykonania , a także narzędzia, które były do tego używane pozostawiały wiele do życzenia. Dlatego powinniśmy się cieszyć z dzisiejszego rozwoju medycyny.
Medycyna średniowieczna – pomoc czy zagrożenie?
[Głosów:0 Średnia:0/5]