Kto ma przyjemność bycia kierowcą, będzie wiedział o czym mowa. Każdy wjazd na stację benzynową przyprawia o dreszcze, czy ceny paliw już skoczyły w górę czy jeszcze trafimy na tańszą cenę. Kto by nie chciał w baku i portfelu mieć jak najwięcej. Niestety w ostatnich czasach dla kierowców pełen bak paliwa oznaczał pusty portfel. Jednak ceny paliw z dnia na dzień ulegają zmianom zarówno dobrym jak i złym. Jak wiadomo na ceny paliw nie składa się tylko cena surowca i widzi mi się właściciela stacji, oczywiście to wchodzi w skład, ale dochodzi do tego akcyza, VAT i opłata paliwowa, to główne składniki ceny paliwa, które kupujemy na stacjach. Jak wiadomo kiedy na ulicach panuje większy ruch, zbliżają się święta czy dni wolne, ceny paliw mają tendencje rosnące, a kiedy sezon na podróże nie jest atrakcyjny cena spada. Można to było zauważyć przed długim majowym weekendem, na niektórych stacjach benzynowych, benzyna i diesel przekroczyły magiczną kwotę pięciu złotych, a tuż po weekendzie zmalały. Kolejny taki wzrost będzie zauważalny przed letnimi wakacjami i w czasie nich. I każda kolejna wizyta pod dystrybutorem nie będzie miła, bo jak wiadomo ceny i tak są w porównaniu do zarobków wysokie i nie każdego na to stać. Chociaż oficjalnie nie są przewidywane żadne drastyczne podwyżki cen paliw, to wszyscy i tak się obawiają, bo jak wiadomo najgorsze przychodzi nieoczekiwanie i nigdy nie wiadomo czego można się spodziewać, można jedynie mieć nadzieję. A co wtedy gdy paliwo dobije do sześciu złotych? Czy będzie stać Polaków na tankowanie samochodu?
Prognozy korzystne kierowców
[Głosów:0 Średnia:0/5]