Kiedy w 1998 r., właściciel sklepu internetowego Amazon.com, Jeff Bezos odwiedził Kalifornię, daleko było mu do obecnej pozycji najbogatszego człowieka na świecie. Podczas śniadania u jego pracownika, Rama Shrirama, dwaj młodzi inżynierowie przedstawili przedsiębiorcy plan stworzenia nowego sposobu przeszukiwania Internetu. Młodymi ludźmi byli Sergey Brin i Larry Page, a ich prowadzony wówczas w garażu startup nazywał się Google. Bezos zdecydował się powierzyć im 250 tys. dolarów na rozwój projektu wyszukiwarki. Jak wszyscy wiemy, startup odniósł sukces. Gdy w 2004 r. firma weszła na giełdę, akcje należące do założyciela Amazon zyskały wartość 280 mln dolarów, czyli ponad tysiąckrotnie większą! W 2017 r. wartość akcji Bezosa z tej inwestycji przekroczyła astronomiczną kwotę 3 miliardów dolarów.
Ta prawdziwa historia ma jeden morał: nie ma zysku bez ryzyka. Wiedzą o tym doskonale przedsiębiorcy, którzy komfortowo czują się z podejmowaniem decyzji obarczonych szansą niepowodzenia. Człowiek taki jak Jeff Bezos, inwestuje inaczej niż zdecydowana większość z nas. Zgodnie z raportami ¾ Polaków uznaje za najlepszą inwestycję zakup mieszkania pod wynajem. Wśród popularnych inwestycji są złoto i obligacje skarbowe. Pamiętajmy jednak, że bezpieczne inwestycje, zawsze mają niską stopę zwrotu.
Tymczasem scena startupowa w Polsce rozkwita, o czym świadczy popularność programów akceleracyjnych, takich jak Platformy Startowe. Młode firmy technologiczne potrzebują kapitału do rozwoju innowacyjnych produktów i usług, które w przyszłości mogą podbić świat tak samo jak wspomniany Google czy Amazon. Inwestując nierzadko kapitał rzędu 100 tys. zł jako tzw. angel investor, można rozpocząć swoją przygodę z branżą technologiczną.
Podobną kwotę zainwestował w 2016 r. fundusz AIP Seed Capital w krakowski startup Callpage, co przyniosło już po dwóch latach zwrot w kwocie 2,2 mln złotych. Ten prosty system pozwalający klientowi pozostawić na stronie internetowej numer telefonu, a firmie oddzwonić do klienta w ciągu 28 sekund podbija teraz zagraniczne rynki. Założyciele Callpage wspominając ten moment, z uśmiechem przyznają, że rozmawiając z inwestorami nie mieli jeszcze nawet założonej firmy.
Niezależnie od poziomu rozwoju firmy (istnieje tylko pomysł i założyciele) czy jej lokalizacji (firma może mieścić się w garażu lub w prywatnym mieszkaniu), inwestycja w startup może być dużo bardziej opłacalna niż pozostawienie pieniędzy na bankowej lokacie czy nawet zakup mieszkania i oczekiwanie na trwający wiele lat zwrot z wynajmu nieruchomości. Co przemawia na ich korzyść?
Małe firmy, które chcą rozwijać się w przede wszystkim internecie, tworząc produkty takie jak aplikacje na telefon, gry czy systemy dla firm rosną znacznie szybciej niż tradycyjne biznesy. Zwykle celują one w globalny rynek, a posiadając cyfrowy produkt nie mają tych samych barier w rozwijaniu produkcji czy dostawie do klienta. Przykładowo, aplikacja na telefon nie musi być wielokrotnie wytwarzana, a dostęp do niej może mieć w dowolnym momencie każdy posiadacz smartfona na świecie. Dodatkowo zwykle startupy tworzą zupełną nowość na rynku, nie mają więc dużej konkurencji.
Internet stworzył niezwykłą szansę rozwoju dla tych małych firm tworząc im szerokie możliwości na zarabianie w Internecie. Nie każdy startup będzie kolejnym Googlem, ale inwestowanie w startupy jest zdecydowanie dobrym pomysłem na pomnażanie pieniędzy.